To "Misiek z Nadarzyna" Tym razem częstochowianin zmierzy się ze sporo starszym od siebie rywalem. Do klatki wyjdzie bowiem z 60-letnim "Miśkiem z Nadarzyna". Dla niego będzie to debiut w MMA.
Jego śmierć wstrząsnęła światem sportu. Andrzej Gmitruk odszedł nagle, w swoim domu, nad ranem 20 listopada 2018 roku. Początkowo podawano, że zginął w pożarze. Jednak oficjalna przyczyna śmierci to ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Choć jego życie zawodowe pełne było glorii chwały z uwagi na sukcesy podopiecznych, to prywatne naznaczone było tragedią. Szczególnie od momentu, w którym odszedł jego ukochany syn... 25 lata temu Gianni Versace zginął z rąk mordercy Śmierć Andrzeja Gmitruka Jak ujawnili bliscy trenera, 19 listopada, w poniedziałek cztery lata temu, przypadała kolejna rocznica śmierci jego syna. Dlatego też, wedle zwyczaju, Andrzej Gmitruk zapalił na stoliku na tarasie świeczkę, by w ten sposób go upamiętnić. Niestety, w nocy stół zapalił się. 67-latek zerwał się z łóżka, by ugasić pożar. Jednak w trakcie tej czynności zmarł. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować. W środę podano, że oficjalną przyczyną śmierci sportowca była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Jednak jego odejście mogło mieć także związek z ogromnymi emocjami, jakie towarzyszyły kolejnej rocznicy tajemniczej śmierci syna Andrzeja Gmitruka... Czytaj także: Andrzej Gmitruk nie żyje! Był jednym z najlepszych trenerów kadry bokserskiej Fot. Wojciech TRACZYK/East News Andrzej Gmitruk, Sparing bokserski, Warszawa rok Złamane życie Andrzeja Gmitruka: samobójstwo syna, choroba żony Choć pierwsze sukcesy jego podopieczni zaczęli odnosić w 1988 na igrzyskach olimpijskich w Seulu (cztery brązowe medale), z powodów zdrowotnych (problemy z kręgosłupem) musiał zrezygnować z trenowania polskiej kadry narodowej. Zdecydował się wówczas wraz z rodziną wyjechać do Norwegii, gdzie poświęcił się szkoleniu tamtejszej kadry oraz sprawował funkcję konsultanta Norweskiego Komitetu Olimpijskiego. Doceniono jego fachowe podejście: otrzymał norweskie obywatelstwo. Jednak mimo sukcesów na polu zawodowym, spadł na niego ogromny cios w życiu prywatnym. „Pewnego chłodnego, listopadowego dnia w Norwegii Andrzej Gmitruk otrzymał wiadomość, ścinającą z nóg: o śmierci syna. Tamtejsza prokuratura stwierdziła, że było to samobójstwo, ale trener nie dawał temu wiary”, podkreślił w swoim artykule w Przeglądzie Sportowym Mateusz Fudala. Jednak ta tragedia, choć naznaczyła życie Andrzej Gmitruka, była zaledwie początkiem serii dramatów. Już po narodzinach pięcioletniej dziś córeczki Emmy, jego żona, Agnieszka, zaczęła mieć poważne problemy ze wzrokiem. „Prawdopodobnie w trakcie robót ogrodowych do jej oczu (nosiła soczewki) dostała się bakteria, na którą nie działały żadne antybiotyki. - Kochany, nie mam pojęcia co się dzieje. Jeżdżę z nią wszędzie gdzie się da. Już ja dam popalić tej bakterii! - mówił w prywatnych rozmowach trener. Rozpoczęła się walka o zdrowie żony, która przeszła kilka operacji, a kolejna, we Francji, była w planach”, pisze dziennikarz sportowy. Sytuacja stała się poważna. Na tyle, że Andrzej Gmitruk zdecydował się sfinansować przeprowadzkę teściów do domu w Hipolitowie, w którym mieszkał z małżonką, by mogli jej towarzyszyć i pomagać. Wziął również na swoje barki wykonywanie codziennych domowych obowiązków. „Codziennie rano robił zakupy, odwoził córkę do przedszkola, wyprowadzał psy, prowadził treningi, pracował jako komentator. Nigdy nie uskarżał się na swój los”, podkreśla Mateusz Fudala. Niestety, tę bohaterską walkę z okrutną rzeczywistością przerwała jego nagła śmierć... Czytaj także: Znamy przyczynę śmierci Andrzeja Gmitruka! Fot. TOMASZ JAGODZINSKI/East News Andrzej Gmitruk, Polsat Boxing Night, Kraków, rok Podopieczni Andrzeja Gmitruka Trenował najwybitniejszych przedstawicieli polskiego boksu, w tym Andrzeja Gołotę, Tomasza Adamka czy Artura Szpilkę. To właśnie w pojedynku tego ostatniego sekundował po raz ostatni. Było to 10 listopada. „10 dni później, jak co roku, w rocznicę śmierci syna zapalił symboliczną świeczkę, ku jego pamięci. Okrutny los sprawił, że to była ostatnia świeczka w życiu trenera...”, kończy artykuł dziennikarz Przeglądu Sportowego. Dziś pan Andrzej obchodziłby kolejne urodziny. Pamiętamy... Czytaj także: Jego walkę z chorobą śledziła cała Polska. Taki był Mariusz Sabiniewicz Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER Andrzej Gmitruk, 2015 Fot. MAREK LASYK/REPORTER Andrzej Gmitruk, Gala boksu zawodowego, Kraków, rok
Syn wyrzucił własną matkę z mieszkania i skazał na 5 lat mieszkania w samochodzie. Rząd nie pomógł i miał to w Misiek z Nadarzyna - Sprawa dla Reportera 7.01.2021 | CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ!
Marcin Najman to w polskim sporcie postać wyjątkowa. Jakby nie patrząc od wielu lat prowadzi zawodową karierę i od niedawna jest twarzą federacji MMA VIP, na której sam występuje. Choć już kilkakrotnie zapowiadał odwieszenie rękawic na kołek, nigdy nie dotrzymał danego słowa i wciąż pozostaje aktywnym sportowcem. A jego kolejna walka się zbliża. Uczestniczył z Legią w Lidze Mistrzów i strzelił gola Realowi. Teraz zagra w IV lidze polskiej! Boniek wbił Szpilkę Najmanowi. Wszystko stało się publicznie Będzie miała ona miejsce na najbliższej gali MMA VIP, która ma się odbyć w marcu. Rywala Najmana znamy od dawna. Będzie nim Mirosław Dąbrowski, znany lepiej "Misiek z Nadarzyna". Dla 60-letniego gangstera to dość spore wyzwanie, aby przygotować się do pojedynku z bądź co bądź zawodowcem, który stoczył wiele pojedynków w karierze. To łączy Izabelę Małysz i Justynę Żyłę. Mało kto o tym wiedział, Małysz przyznał się do tego przed laty Ale i Najman nie próżnuje. Co jakiś czas na jego profilach w mediach społecznościowych można zobaczyć nagrania z sali treningowej, gdzie "El Testosteron" wylewa siódme poty. Ostatnio dołączył wideo, na którym widać jak kopie w worek treningowy. - Po jednym już chyba nie będzie co zbierać… MMA-VIP 4 nadchodzi! - napisał Najman w opisie do nagrania. Sonda Czy lubisz Marcina Najmana? Boniek zaczepił Najmana. Wspomniał o wódce I to właśnie to wideo stało się przyczynkiem do zaczepki ze strony Zbigniewa Bońka. Były prezes PZPN już nie po raz pierwszy wbija szpilkę zawodnikowi mieszanych sztuk walki. W przeszłości panowie często wymieniali zdania w mediach społecznościowych. Tym razem Boniek odniósł się do najbliższego rywala Najmana. - Przecież ten twój rywal już po 60., na ryby z nim możesz pójść, wódeczki się napić... Broń Boże nie bij go - napisał były reprezentant Polski na Twitterze. Na odpowiedź Najmana nie było trzeba długo czekać. - Zbyszku, ja odnoszę wrażenie, że on chce Tobie coś udowodnić - odpowiedział "El Testosteron" na zaczepkę Bońka.
Marcin Najman nie tracił czasu, spróbował obalić rywala, jednak poleciał z nim pod siatkę. Tam wyprowadził serię ciosów i prawym sierpem naruszył przeciwnika. Dąbrowski zasłonił się przed uderzeniami Najmana, a sędzia przerwał pojedynek. Misiek z Nadarzyna jednak nie zgodził się z decyzją sędziego i ogłosił, że chce rewanżu.
To jest Misiek - przepiękny młody psiak w typie pitbulla. Historia psa jest bardzo smutna... Kiedyś uratowany z kiepskich warunków, od człowieka, który go bił, zamieszkał wraz ze swoją nową opiekunką. Ta opowieść powinna mieć happy end. Dobrzy ludzie, dobry dom i kochany pies... Przez długi czas tak właśnie było. Niestety, z nieznanych powodów, Misiek zaczął przejawiać zachowania dominujące, nastawione na wymuszanie wobec matki nowej opiekunki Misia. Warczał na nią, w końcu również ją ugryzł... Dla opiekunów zachowanie Misia było niezrozumiałe. Nie umieli zrozumieć skąd biorą się te ataki i dlaczego tylko na tę jedną, konkretną osobę? Z tym poważnym problemem próbowali poradzić sobie przy pomocy behawiorysty. Konflikt zaszedł już chyba za daleko. Matka opiekunki Misia zaczęła bać się psa, a im bardziej ona bała się zwierzaka, tym bardziej on stawał się hardy i nieustępliwy. Ostatni atak na starszą panią skończył się takimi obrażeniami, że Miso musiał opuścić swój dom... Jednak opiekunka nie chciała myśleć o eutanazji psa, choć to doradzali jej rodzina, behawiorysta, a nawet lekarz. Zaczęła szukać dla psa ratunku w internecie i tak ta historia dotarła do nas. Misiek jechał już do weterynarza gdy nasi wolontariusze po konsultacji z behawiorystami i szkoleniowcami specjalizującymi się w tej rasie, podjęli decyzję żeby dać psu jeszcze jedną szansę. Dlaczego chcemy spróbować? Bo tak naprawdę NIKT nie wie czemu Miso atakował starszą panią? Czym było to spowodowane? Pies był agresywny tylko i wyłącznie w stosunku do jednej osoby, do nikogo więcej. A my z doświadczenia wiemy, że wina może leżeć po obu stronach... Może nie? Ale tego dowiemy się dzięki wykwalifikowanym behawiorystom, oraz serii badań, których Miso póki co nie przeszedł. Trzeba skonsultować Misia z neurologiem i wykonać rezonans mózgu psa. Czemu? Otrzymaliśmy od opiekunki filmy z Misiem. Na jednym z nich wyraźnie widać, że pies ma jakiś atak objawiający się drgawkami. Opiekunka nie miała świadomości, że psu coś może dolegać, i że te drgawki są najprawdopodobniej symptomem choroby... Absolutnie jej nie obwiniamy. Brak doświadczenia w parze z silnymi emocjami może sprawić, że wiele rzeczy umyka naszej uwadze. Agresja była skierowana tylko w stosunku do jednej osoby więc chcemy sprawdzić co się dzieje z psem? Powody mogą być różne od najbardziej prozaicznych natury weterynaryjnej po psychiczne. Misiek trafi pod opiekę fantastycznej behawiorystki i szkoleniowca, która od lat specjalizuje się w pracy z trudnymi i agresywnymi psiakami, na Pomerdane Ranczo. Zostanie tez dokładnie zdiagnozowany weterynaryjnie gdyż zachodzi podejrzenie, że Misiek ma padaczkę lub inne schorzenie natury neurologicznej, a Aga przez kilka miesięcy będzie go obserwować i pracować z nim. Mamy nadzieję że to pomoże dojść przyczyny tej dziwnej agresji... Misia od śmierci dzieliły tylko minuty. Decyzja została podjęta szybko i spontanicznie, ale musieliśmy tak zrobić, bo każde życie jest ważne i każdy zasługuje na szansę. Wiemy też z doświadczenia, że niejeden pies z takimi problemami, po terapii trafia w ręce doświadczonej osoby i resztę życia spędza kochany we własnym domu. Jednak aby to się spełniło potrzebujemy Waszej pomocy. Ratowanie Misia będzie bardzo kosztowne. Musimy opłacić hotel, pracę behawiorysty, konsultacje weterynaryjne, badania (w tym rezonans). Wierzymy, że razem damy radę! Potrzebujemy 5000 zł... Pomożesz? NASZ CEL: 5000 ZŁ INFORMACJA DLA DARCZYŃCÓW
„Misiek” postanowił zrobić sobie wspólne zdjęcie ze „Słowikiem”, a w rozmowie z portalem fansportu.pl wyjaśnił kwestie, o które dopytywały niektóre osoby. Spekulowano o tym, że byli gangsterzy są ze sobą skonfliktowani, a do tego „Słowik” miał rzekomo pobić Dąbrowskiego w więzieniu!
Czarna kartka z kalendarza: 5 maja. 5 maja 1997 roku, w Gdańsku, został zastrzelony Wiesław Kokłowski ps. Szwarceneger. Gangster, który wyrastał przy „Nikosiu” dostał 17 kul z pistoletu maszynowego. Wiesław … Czytaj dalejWiesław Kokłowski – egzekucja „Szwarcenegera” Al Capone to jeden z najbardziej rozpoznawalnych przestępców w historii światowego gangsterstwa. Często mówi się o nim „człowiek z blizną”. Pewnie rzadko kto pamięta, skąd w ogóle ten pseudonim. Nie … Czytaj dalejAl Capone: tajemnica blizny „człowieka z blizną” Papież Franciszek napisał wstęp do wywiadu-rzeki z byłym członkiem włoskiej mafii Luigim Bonaventurą, który porzucił przestępczość i od 2006 r. współpracuje z wymiarem sprawiedliwości. Jego zeznania pozwoliły na aresztowanie prawie … Czytaj dalejKsiążka o kulisach `ndranghety ze wstępem papieża Gang obcinaczy palców to według policjantów jedna z najbardziej bezwzględnych grup przestępczych w po drugiej wojnie światowej. Do perfekcji opanowali sztukę porywania ludzi. Zarobili na tym przynajmniej 7 milionów złotych. … Czytaj dalejGang obcinaczy palców: Okup w kawałkach – syn w kawałkach Zachar, czyli Daniel Z., przez wiele lat był szarą eminencją Trójmiasta. W czasach, kiedy wszyscy piszą o niekoronowanym szefie trójmiejskiej mafii – Nikodemie S. ps. „Nikoś”, przypominamy sylwetkę człowieka, o … Czytaj dalej„Zachar”: szara eminencja Trójmiasta? Andrzej „Słowik” Zieliński to jeden z domniemanych szefów tzw. gangu pruszkowskiego. Sporo czasu spędził za więziennymi kratkami. Od kilku znowu jest o nim głośno. Marcin Najman zaprezentował go jako bossa … Czytaj dalejAndrzej „Słowik” Zieliński: głośno o bossie „Pruszkowa Trudnił się nielegalnym handlem dewizami na dużą skalę, przemytem różnych towarów za granicę i do Polski oraz organizowaniem nielegalnej działalności handlowej w krajach kapitalistycznych. Końcówka lat 70. i początek 80. … Czytaj dalej„Nikoś”, ojciec chrzestny polskiej mafii? Ndrangheta to jedna z najbogatszych, najbardziej wpływowych i najlepiej zorganizowanych grup przestępczych na świecie. Prowadzi interesy w różnych krajach Europy, głównie w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Francji i Hiszpanii, … Czytaj dalejNdrangheta działa na całym świecie. Także w Polsce! Henryk N. ps. „Dziad” ” został obwołany szefem mafii wołomińskiej. Milionów, jak sam przyznał, dorobił się na handlu spirytusem. Pożyczał też pieniądze. Podobno, za długi, przejął pałac pod Warszawą. Jak … Czytaj dalej„Dziad” z Wołomina. Słynni mafiosi znad Wisły Sycylia, lata dziewięćdziesiąte. Na czele prokuratury w Palermo staje Gian Carlo Caselli. Zaczyna się polowanie na mafię. Książka „Polowanie na mafię” Alfonso Rozdziału III Zwłoki i kumple (…) Znajomości … Czytaj dalejWspomnienia osoby zwalczającej włoską mafię Włoska mafia. Sycylia, lata dziewięćdziesiąte. Na czele prokuratury w Palermo staje Gian Carlo Caselli. Na jednego ze swoich podwładnych mianuje on młodego, niestroniącego od wykorzystywania nowinek technologicznych i uciekającego się … Czytaj dalejWłoska mafia – wspomnienia osoby, która ją zwalczała Mafia grzybiarzy? Czy to w ogóle jest możliwe? Patrząc na doniesienia agencyjne to problem, z którymi muszą mierzyć się nie tylko Polacy, ale również Hiszpanie. Na południu Europy patrole policyjne … Czytaj dalejMafia grzybiarzy terroryzuje Europę? Wor w zakonie za kratkami! Hiszpańska policja poinformowała o zatrzymaniu we współpracy z gruzińskimi służbami jednego z przywódców rosyjskiej mafii. Do zatrzymania doszło na lotnisku w Barcelonie. W Rosji mężczyźnie … Czytaj dalejRosyjski mafioso wpadł w Barcelonie. To „wor w zakonie” Sąd w Japonii skazał na śmierć Satoru Nomurę, przywódcę yakuzy w prefekturze Fukuoka za udział w zabójstwie i atakach na trzy osoby. Drugi w hierarchii Fumio Tanoue usłyszał we wtorek … Czytaj dalejYakuza: kara śmierci dla mafijnego bossa Mówi Artur Górski, autor książki „Spowiednik mafii: – Ten, kto nie przewinął się przez podziemie kryminalne – choćby jako osoba opisująca je – nie rozpozna członka mafii. A już na pewno … Czytaj dalejArtur Górski – Jak rozpoznać członka mafii ? Mafia to typowo męska organizacja, w której nie ma miejsca na słabą płeć. Przynajmniej tak wynika z powszechnych stereotypów. W rzeczywistości jednak kobiety mafii zostawiły trwały ślad w historii gangsterskiego półświatka. Jedną ze znanych … Czytaj dalejKobiety mafii są częścią gangsterskiego półświatka Urodzona w 1934 roku Arlyne Brickman dorasta na nowojorskim Lower East Side w rodzinie żydowskiego gangstera. Od najmłodszych lat fascynuje się Virginią Hill, słynną kochanką mafiosów. Arlyne marzy, by – … Czytaj dalejPrawdziwa historia kobiety mafii Jednoosobowa mafia. Misiek z Nadarzyna to nie tylko portret człowieka, ale także panorama czasów, w którym przyszło mu żyć. Misiek to świetny narrator – zajmująco opowiada o swoich przygodach, a … Czytaj dalejJednoosobowa mafia. Misiek z Nadarzyna Zobacz wpisy
Leszek Miller: Po samobójstwie syna wykrzyczałem się, a raczej zawyłem z rozpaczy [WYWIAD] Robert Mazurek 10 maja 2019, 07:41
Paweł M. "Misiek" w czarnej bluzie z białymi napisami. fot. PolskapressePodczas ostatnich derbów kibice Wisły byli wyjątkowo spokojni. Bo "Misiek" im tak kazał. Kim jest człowiek, który trzyma w ryzach grupę brutalnych chuliganów? - zastanawiają się Marta Paluch i Katarzyna M., pseudonim "Misiek". 34-letni kibol, były więzień, absolwent zawodówki ślusarskiej jeżdżący samochodami wartymi kilkaset tysięcy złotych. W zgodnej opinii policjantów i ludzi znających środowisko pseudokibiców: nieformalny herszt chuliganów Wisły. Człowiek, którego słowo może sprawić, że brutalna wojna toczona na ulicach Krakowa przez bandytów identyfikujących się z Wisłą i Cracovią pochłonie jeszcze więcej ofiar. Lub - że w końcu przestaną w niej ginąć ludzie. "Misiek" zaczął pojawiać się na stadionie już jako małolat. Konsekwentnie budował swoją pozycję. W bójkach pierwszy rzucał się w wir walki. Nie patrzył, czy reszta biegnie za nim. Wokół niego wyrosła grupa wiernych "żołnierzy". Dziś, gdy wielu czyha na jego życie, nie odstępują go. "Miśka" rzadko można spotkać samego. Dla bezpieczeństwa często zmienia adresy. Wybiera drogie, ekskluzywne, strzeżone "sharksów", jedną z najgroźniejszych bojówek pseudokibiców w Polsce. Jest brutalny, ale też bystry i cwany. Ma intuicję. I maczet na stuleciePo Krakowie chodzi taka plotka: na stulecie Wisły Misiek kupił małolatom sto maczet. Taki miał gest. I wcale nie jest to bardzo To jest megainteligentny psychol - śmieje się Mariusz, kibic Wisły. - Ma świra na punkcie klubu. Młode chłopaki są za nim. Życie by za niego oddali. Jak Misiek robił coś grubszego, jakiś wjazd na osiedle, to ktoś się za niego podkładał. Małolat przychodził na policję, brał akcję na siebie, a "Misiek" był czysty - dodaje Mariusz. Policjanci często podejrzewali go o różne przestępstwa, ale udowodnić udało się tylko kilka. Krakowskim śledczym "Misiek" jest znany od lat 90. Pierwszy wyrok usłyszał w 1997 r. Ale dopiero rok później stał się "sławny".Usłyszała o nim cała Polska. Podczas meczu Wisły z Parmą, jesienią, rzucił składanym nożem, tzw. motylkiem, w głowę włoskiego piłkarza Dino Baggio. Drużyna z Krakowa została wykluczona na rok z rozgrywek europejskich. Był to wielki cios dla Wisły, która zdobyła mistrzostwo Polski, a przez tę karę nie mogła wziąć udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Misiek został za ten rzut skazany na 6,5 roku więzienia. Podobno to nie Baggio miał być celem, ale inny piłkarz, który sfaulował naszego zawodnika... W 2006 r. Paweł M. dostał wyrok łączny - siedem lat odsiadki za atak nożem i udział w zbiegowisku we krwiDo więzienia szedł już jako lider "Sharksów" - brutalnego, świetnie zorganizowanego gangu kiboli, który "Misiek" zaczął budować w latach 90. Wtedy "Sharksi" nie byli jeszcze groźni. Stopniowo, krok po kroku, zyskiwali pozycję. I złą sławę. - Wcześniej na Wiśle nie było zorganizowanej ekipy, hermetycznej grupy - mówi Wiktor, który zna "Miśka" z tamtych lat. - "Sharksi" wpasowali się w lukę pokoleniową, kiedy starsi zaczęli się wykruszać. Okazało się, że to właśnie te małolaty są zdolne iść na walkę z Cracovią, przeciwstawić się. A Cracovia używała noży, rządziła wtedy w mieście - opowiada. "Misiek" zdobył szacunek stadionowych bandytów dzięki swojej postawie podczas zadym. Po prostu był najbrutalniejszy. - Jeśli pytasz, czy "Misiek" jest psycholem, to tak, jest - przyznaje Remek z Olszy, który zna Pawła M. od dziecka. - Na zadymie bywało, że myślałem sobie "k..., ja p..., weźcie już gościa zostawcie", a "Misiek" z ekipą dalej katowali: kopali po głowie, brzuchu, do nieprzytomności. Nie miał skrupułów, żeby komuś tasakiem przyp... w akcja z Łodzi: "Sharksi" jadą na mecz, jest ich 25, wysiadają w Koluszkach. Biją młodych kibiców Widzewa, zabierają im szaliki. Za chwilę na stację wjeżdża kolejny pociąg. I wysiada z niego 70 kiboli łódzkiej drużyny. - Ubieramy te szaliki, podchodzimy do nich ze "sprzętem" i atak - opowiada Remek. - Tak musieliśmy ich lać, żeby ich rozp..., żeby już nam nie dali rady. Jednego gościa z Widzewa prawie oskalpowali. To znaczy nie zdjęli mu skóry, tylko tak mu p... kątownikiem w głowę, że aż mu się włosy podniosły. "Misiek" nawet na zadymie kontroluje sytuację. Nie wpada w Pamiętam, gdy na stadionie w Chorzowie "Misiek" lał się z policjantami - opowiada Michał, kolega z jego rodzinnej dzielnicy, Olszy. - "Sprzętu" nie dało się wnieść, więc pasem, kamieniami, deską. Sam też ryzykował, bo policja strzelała gumowymi kulami, gość od nas stracił oko. A "Misiek" szedł na pierwszy ogień. To dowodzi odwagi, nie?Szanuje pracę policji"Misiek" ma także inną twarz. Wpatrzeni w niego młodzi pseudokibice dali się ponieść jego charyzmie. - Ekipa Wisły to były chamy, jeden drugiemu robił pod górkę, wyśmiewał, dołki kopał, kozaczył, co to on nie jest - twierdzi Remek. - Gdy byłeś młody, nikt się z tobą nie liczył: "małolat wyp... z auta!". Misiek był inny, przyjacielski. Nikogo nie gnoił, nie dawał odczuć, że jest lepszy. Fajny z niego gość. Mariusz: - Spotkałem go kilka razy poza stadionem. Zawsze się witał: siema, co tam małolat, na meczu byłeś? Onieśmielony się czułem, że z nim gadam. Dla wielu to marzenie. Nie odbiło mu, jak innym, którzy osiągną sukces i udają, że nie poznają dawnych oficjalnych kontaktach ze stróżami prawa - pełna 2009 roku dostał zakaz stadionowy na dwa lata, na wszystkie mecze w Polsce. Policjanci przyznają, że za każdym razem stawiał się na komisariacie. - Spokojny, nie robił problemów - W kontaktach z nami był wyluzowany, żeby nie powiedzieć - wesoły. Pamiętam, że bez obciachu jeździł drogimi autami - audi Q7, bmw X6 bez prawa jazdy. Za każdym razem, gdy policjanci go legitymowali, płacił mandat. A zawsze dawali mu najwyższy, 500 zł. Nawet okiem nie mrugnął - mówi krakowski policjant. - Zachowywał się tak, jakby... nie tyle szanował pracę policjantów, ile przyjmował do wiadomości ich rolę i swoją. Poza tym, dla niego to nie była suma warta załamywania rąk - wierzyć deklaracjom składanym przez "Miśka" podczas śledztwa, firma, którą prowadzi, przynosi mu 10 tys. zł dochodu miesięcznie. Jakie są jego prawdziwe dochody i z jakich źródeł je czerpie? Policja ma podejrzenia, ale przez wiele lat nie zebrała dowodów, które pozwoliłyby postawić go przed sądem. - Zawsze był pewny siebie. Tak jakby wiedział, że będzie bezkarny - mówi jeden ze marcu 2011 roku "Misiek" został zatrzymany razem z czterema innymi osobami. Dostali zarzuty posługiwania się podrobionym dowodem osobistym i oszustw na szkodę wypożyczalni samochodów. - Obciążył go zeznaniami jeden z podejrzanych - informuje Mariusz Boroń, szef Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały. - Ostatecznie, wobec trzech z nich, w tym Pawła M. w czerwcu 2013 roku umorzono postępowanie. Człowiek, który obciążał Pawła M., stwierdził, że się pomylił - dodaje prokurator. Misiek miał również alibi. W czasie kradzieży był we Włoszech. Czasy dresów ma za sobąPaweł M. jest średniego wzrostu, masywny, muskularny. Jest częstym bywalcem siłowni. Odstające uszy, jasne oczy, ogolony na zero. Zwracają uwagę grube, mięsiste wargi, dolna jest wywinięta na ta postać zapakowana jest w drogie, markowe ubrania: eleganckie dżinsy, modne koszule, czarna skóra. Czasy dresów z trzema paskami dawno ma za "Miśka" może być myląca. Bo na pierwszy rzut oka nie wygląda na bystrzaka. - Gdy go pierwszy raz zobaczyłem, pomyślałem: duży człowiek z małym rozumkiem - mówi krakowski to pozory. Bo głowę "Misiek" ma nie od parady. - Gdyby nie był inteligentny, nie doszedłby do takiej pozycji. Może nie jest typem intelektualisty, ale jest bystry, zaradny. Ma intuicję - mówi Michał, kolega z dzielnicy. Dziwna wpadkaNa początku września policja znów zatrzymała "Miśka". Podjechał pod market budowlany białym porsche panamera. Z sześcioma tysiącami złotych w kieszeni. Wszedł z kolegami do sklepu i... wyniósł kilka karczowników (maczety do krzewów). Tłumaczył później, że chciał zrobić żart ochroniarzom. Ale w środowisku kiboli pojawiły się inne teorie. Że zależało mu na tym, żeby na jakiś czas zniknąć. Albo potrzebował alibi. Albo chciał skontaktować się z kimś w kryminale. Jedno jest pewne: to nie jest człowiek, który dałby się tak głupio złapać. Został wypuszczony, bo policjanci zatrzymali gotówkę, którą miał przy sobie na poczet przyszłej kary. W sobotę był na meczu Cracovia - Wisła. Wcześniej miał obiecać władzom Wisły, że derby przebiegną spokojnie. Słowa dotrzymał.*Imiona znajomych Miśka zostały zmienione.
Nie jest jednak jedynym byłym gangsterem związanym z federacją MMA-VIP. Na najbliższej gali odbędzie się walka między Najmanem a Mirosławem Dąbrowskim, znanym szerzej jako "Misiek z Nadarzyna", który w przeszłości był związany m.in. z gangiem pruszkowskim czy przestępcami z Bazaru Różyckiego na warszawskiej Pradze.
Fot. Prószyński Media Świadek koronny Jarosław Sokołowski “Masa” prezentuje na swoim fanpage’u oraz prywatnym profilu na Facebooku zdjęcia byłych członków grupy pruszkowskiej. O tym, że “Masa” jest aktywnym użytkownikiem mediów społecznościowych informowaliśmy w jednym z poprzednich artykułów. Świadek koronny wspomina tam historie z przeszłości, ale porusza też wiele innych tematów dotyczących bieżących wydarzeń. Fanom Masy najwyraźniej nie wystarczyły same opowieści o polskiej mafii, bo poprosili byłego gangstera o zamieszczenie zdjęć z “dawnych czasów”. Jarosław Sokołowski spełnił ich prośbę. I tak możemy poznać Skwarę. Jak twierdzi “Masa” był on członkiem grupy pruszkowskiej odpowiedzialnym za wyłudzanie kredytów. Fot. screen z fanpage’a Jarosława Sokołowskiego ( Na kolejnym zdjęciu widzimy Wojciecha P. Przez media został on nazwany “kasjerem mafii pruszkowskiej”. W latach 90 P. był typowany na wiceministra budownictwa. To w jego firmie “Słowik” poznał swoją późniejszą żonę Monikę. Choć formalnie nigdy nie należał do grupy to jego związki z “Pruszkowem” były bardzo bliskie. W serialu dokumentalnym “Alfabet Mafii” pokazano jeden z prywatnych filmów z archiwów grupy – Wojciech P. odpoczywał razem z członkami “Pruszkowa” na zagranicznych wakacjach. Ostatnio P. wystąpił wspólnie ze “Słowikiem” w teledysku rapera Malika. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( “Franek” natomiast odpowiadał, według “Masy”, za haracze z automatów i handel narkotykami. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Na następnym zdjęciu “Masa” bawi się z “Małpą” i “Czarkiem Dupczykiem”. Gdyby pozostali uczestnicy wiedzieli, że są wśród nich gangsterzy, to chyba nie byłoby im do śmiechu… Fot. screen z fanpage’a Masy ( Kolejna fotografia pochodzi ze ślubu “Masy”. Jest na niej “Szarak”. To gangster, którego podczas policyjnej prowokacji zastrzelił funkcjonariusz w cywilnym ubraniu. Według przekazanych opinii publicznej informacji – przestępcy zaatakowali policjanta, dlatego oddał on strzał w obronie własnej. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( “Masa” lubił fotografować się z kobietami. Na tym zdjęciu jest z byłą żoną Słowika – Moniką oraz Małgosią, małżonką zastrzelonego w 1996 r. “Kiełbasy”. Fot. screen z fanpage’a Masy ( Świadek koronny opublikował też zdjęcie, na którym widać “Kiełbasę” i “Rudego”. Obok nich odpoczywa wspominany wcześniej Wojciech P. – nazywany pieszczotliwie “Panem Piłeczką”. Fot. screen z profilu “Masy ( “Masa” na spacerze z “Bysiem” i “Żabą”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Tak w latach świetności grupy pruszkowskiej wyglądał natomiast “Zbynek”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Kiedyś w Turcji “Masa” spędzał wakacje ze “Słowikiem”. Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( Świadek koronny zamieścił też wspólne zdjęcie z Wojciechem K. “Kiełbasą” Fot. screen z fanpage’a “Masy” ( I jeszcze jedno zdjęcie, na którym oprócz “Masy” i “Kiełbasy” jest Wojciech P. oraz “Żyd” z Otwocka. Fot. screen z profilu “Masy” na Facebooku
"Misiek z Nadarzyna" w coraz lepszej formie 🤯 Pochwalił się, jak wygląda po zrzuceniu 30 kilogramów 💪 Mirosław Dąbrowski znany jako "Misiek z Nadarzyna" pochwalił się swoją aktualną formą.
Fot. YouTube „Arab” za pośrednictwem swoich social mediów zabrał głos po przegranej walce z Piotrem Szeligą. Wyjaśnił, czy dojdzie do rewanżu. Na gali FAME 13 był to pojedynek, któremu towarzyszyły największe emocje. Duży konflikt był również w starciu „Ferrari” vs „Polak”, jednak po całym zamieszaniu z odwoływaniem walki i zmianie formuły, kibice stracili zainteresowanie tym zestawieniem. Po pierwszej rundzie wydawało się, że „Arab” odniesie zwycięstwo, gdyż mocno rozbił swojego rywala i zaskoczył wielu swoimi silnymi lowkickami. W drugiej odsłonie niespodziewanie Piotr Szeliga wystrzelił potężny prawy, którym brutalnie znokautował przeciwnika. „Arab” zabrał głos po FAME 13 Jeszcze w oktagonie raper wyjaśnił, że porażka z Piotrem Szeligą, to jedynie wypadek przy pracy. Również w sieci można przeczytać masę komentarzy kibiców, którzy uważają, że nokaut na „Arabie”, to jedynie lucky punch. – Sportowo muszę mu oddać, że mimo mojej dominacji, trafił mnie. A tak osobiście, to ręki mu nie podaję i nie podam. Ubliżył mi. Myślę, żeby Szeli nie wyzywał innych ludzi, tylko rewanż robimy w MMA normalnie. Wypadek przy pracy, zdarza się – powiedział w oktagonie na gorąco. W nieco innym tonie wypowiedział się na chłodno już po gali. Nie jest przekonany, co do rewanżu, jednak jest świadomy, że w formule MMA będzie miał sporą przewagę nad Szeligą: – Czy będzie z nim rewanż? Nie wiem, ja jestem otwarty. Też w MMA to by było ku*wa śmierć na tysiąc sposobów. Nie, żebym jakoś specjalnie pajacował, bo przegrałem, to będę teraz pajacował. Myślę, że w MMA byłoby łatwo. W MMA miałbym łatwo po prostu. Osobiście to go nie lubiłem i go nie lubię. MMASHOTS (@MMASHOTS1) March 29, 2022 Źródło: Instagram Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.
misiek z nadarzyna 관련 유튜브 영상 목록입니다. MISIEK Z NADARZYNA VS REMI GRUCHAŁA (MATEUSZ BOREK KIZO MMA VIP4) 등 298개의 유튜브 영상이 검색되었습니다.
Opublikowano: 2020-10-02 20:04: Dział: Historia Skradziona śmierć. Dbanie o groby oraz przywracanie nazwisk żołnierzy i cywilnych ofiar PW jest naszym obowiązkiem Historia opublikowano: 2020-10-02 20:04: autor: Fratria W „wojnie o groby” komuniści stosowali różne metody. Zdecydowanie najobrzydliwszym procederem było chowanie poległych żołnierzy AK, zidentyfikowanych i rozpoznanych, jako bezimiennych NN. Praktyka taka stosowana była bardzo często, szczególnie na Cmentarzu Powstańców Warszawy przy ul. Wolskiej Idąc główną aleją Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach, mijamy znajdującą się po prawej stronie (w kwaterze B6) kwaterę Armii Ludowej (AL). Gdybyśmy jednak weszli głębiej i zaczęli czytać tabliczki epitafijne, okazałoby się ku naszemu zdziwieniu, że są tu również groby żołnierzy Armii Krajowej (AK), funkcjonariuszy MO, żołnierzy LWP i osób cywilnych zmarłych już po wojnie, w tym rocznego syna marszałka Mariana Spychalskiego. Na ponad 150 pochowanych niespełna połowę stanowią członkowie Gwardii Ludowej i AL.… Teraz za 2,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów. Kliknij i wybierz e-prenumeratę. Wchodzę i wybieram Publikacja dostępna na stronie:
Nie wiem jak w tym wszystkim wytrwa najblizsza rodzina(a mam na mysli głównie rodziców)-dla mnie jest to nie do ogarnięcia.Wszystko to jest jak sen-a raczej koszmar!!!Sam praktycznie nie okazuje emocji,lecz na pogrzebie patrząc się na rodziców Daniela jak stoją przy trumnie swojego syna- łzy same płynęły.Trzymajcie się Sławku i Moniko.Mam nadzieję że sobie z tym wszystkim
11 zatrzymanych kiboli Wisły Kraków to efekt akcji Centralnego Biura Śledczego i małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Dobra robota? Raczej nie, bo jednak nie ujęto osoby numer jeden w gangu czyli Pawła Michalskiego ps. Misiek. Kim jest "Misiek", jak wyglądała jego kibolska przeszłość oraz jego kryminalna działalność. O jego życiu, biznesie i związkach z klubem Wisła Kraków powstał w TVN reportaż Superwizjera Szymona Jadczaka."Misiek", czyli 39-letni Paweł Michalski archiwum Polska Press1979 r. "Misiek" urodzony w KrakowiePaweł Michalski ps. Misiek z bratem Krzysztofem ps. Młody Misiek wychowywali się w robotniczej rodzinie, ale ważną rolę pełniła w niej mieszkająca pod Krakowem babcia. Mają jeszcze siostrę o rok młodszą od Pawła, która na stałe mieszka we Włoszech, tam założyła swoją pewnym momencie Misiek, chłopak po zawodówce, stał się liderem kiboli Wisły Kraków, słynnych Sharksów. Średniego wzrostu, krótko ostrzyżony, odstające uszy, wada zgryzu. Amantem filmowym nie jest, ale na markowe ciuchy np. Hugo Bossa nie są mu obce. Chyba, że ubiera podkoszulek ze zdjęciem rekina niczym z filmu „Szczęki”. "Misiek" na przywódcęMoże o tym, że "Misiek" wyrósł na przywódcę zdecydowała jego nieustępliwość i charyzma. Na filmach ze stadionowych zadym widać, jak w białym, grubym golfie pierwszy rzuca się w wir walki i na lewo i prawo rozdaje ciosy. Z tamtych burzliwych czasów ma na nogach blizny po ranach ciętych na nogach, tatuaż na lewym ramieniu z wizerunkiem Wisły Kraków i kłopoty zdrowotne prawym barkiem, którym nie zaradziła nawet poważna do kolejnej stronySharksi, czyli bojówka Wisły, jest kierowana przez "Miśka" archiwum Polska Press1993 rok pierwsze wyczyny "Miśka"Mecz Wisła-Legia. Wisła przegrywa 6:0 i spada do drugiej ligi i wielu kibiców odwraca się od swoich ulubieńców. Wtedy "szalikowcy" byli bardzo związani z klubem, interesowali się piłką. Większość starszyzny uznała, że jak się robi takie wały, to nie chodzą na mecze. Na trybunach została zgraja małolatów, którymi nie miał kto pokierować. Zaczęli sami się organizować i uznali "Miśka" za swojego lidera. Nie zważał na niebezpieczeństwo. Słynął z tego, że na meczach piłkarskich był zawsze w pierwszym szeregu zadymiarzy. Nie bał się nikogo, a gdy raz w pociągu wracał do domu pobił policjanta, który chciał go do kolejnej stronyDino Baggio (Parma) zostawiał trafiony w głowę nożem rzuconym przez Miśka screen youtube1998 r. Parma - "Misiek" rzuca nożemO "Miśku" zrobiło się głośno 20 października 1998 r., gdy pojawił się na stadionie podczas meczu, jaki Wisła Kraków rozgrywała, w ramach pucharu UEFA, z włoską Parmą. W pewnej chwili Misiek rzucił nożem z trybun i trafił w głowę włoskiego piłkarza Dino Baggio. Incydent właściwie przeszedłby bez echa, ale gdy Włosi wrócili do Italii, nagłośnili całą sprawę przez media. Okazało się, że Baggio trafił do szpitala, gdzie założono mu 5 szwów. Międzynarodowe skutki zdarzenia były poważne, szczególnie dla Wisły. UEFA ukarała klub wykluczeniem z europejskich pucharów. Władze Wisły, by ratować reputację przeprosiły Włochów za incydent i ogłosiły, że wyznaczają 5 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy zranienia włoskiego piłkarza. Na pieniądze połasił się inny kibic, który wskazał na "Miśka", jako tego, który zranił Włocha nożem. Kibic stał się świadkiem incognito. Za Miśkiem ogłoszono list gończy. 19- latek przypadkiem wpadł w ręce policji w grudniu 1998 r. Okazało się, że dorabiał w jednym z burdeli jako ochroniarz i woził panienki do klientów. Zatrzymano go w czarnym BMW w centrum miasta. Wtedy zaoferował zatrzymującym go policjantom łapówkę 5 tys. zł. Ci Przyznaję się jedynie do rzucania kamieniami do policjantów na stadionie w Chorzowie w maju 1998 r. Kamieni tam było dużo, nie musiałem wcale rozbijać płyt chodnikowym- powiedział na sali rozpraw. W trakcie zamieszek na chorzowskim stadionie rannych zostało wówczas 52 funkcjonariuszy. Krakowski sąd wymierzył "Miśkowi" karę sześciu i pół roku pozbawienia wolności, choć prokurator domagał się kary o dwa lata wyższej. - Oskarżony nie wykazał w toku procesu ani żalu ani skruchy. Wcześniejsze kary nie odnosiły skutku wychowawczego, dlatego ta powinna być surowa. I taka jest - mówiła do kolejnej stronyObecnie "Misiek" ma 39 lat. W trakcie swojej "kariery" był kilkukrotnie zatrzymywany. archiwum Polska Press2007 r ustawka pod Wadowicami - "Misiek" uczestniczy w bójcePo wyjściu na wolność w 2007 r. Misiek uczestniczył w bójce pseudokibiców pod Hotelem Europejskim oraz w ustawce koło Wadowic. Już wcześniej jednak był znany w do kolejnej strony"Misiek" wielokrotnie trafiał na ławy sądowe archiwum Polska Press2010 r. samochody i zarzutyZarzut oszustwa i posługiwania się fałszywymi dokumentami postawiła krakowska prokuratura "Miśkowi". Zatrzymany został wczoraj w związku ze śledztwem dotyczącym wyłudzania samochodów z wypożyczalni. Paweł Michalski działał w kilkuosobowej szajce. Według prokuratury, dostarczał sfałszowane prawa jazdy i dowody osobiste swoim wspólnikom, którzy na ich podstawie wypożyczali auta warte od 25 do 100 tys. zł. Trzy z nich policji udało się odzyskać. Pięć innych jak dotąd przepadło bez wieści. Śledztwo zawieszono z uwagi na oczekiwanie na pomoc prawną z do kolejnej strony"Misiek" w przestępczy proceder wciągnął swojego młodszego brata archiwum Polska Press2011 r. Człowiek i zeznania "Miśka"W 2011 r. kibole Wisły zakatowali maczetami widłami Tomasza C. ps. Człowiek uznawanego za jednego z liderów bojówki Cracovii. Misiek zeznawał wtedy na procesie 11 oskarżonych o pobicie Tomasz C. – Nie znałem zabitego, nie wiem, czy się z nim kiedykolwiek zetknąłem – nie krył „Misiek” jako świadek. Sędzia pytała go co robił 17 stycznia 2011 r., gdy doszło do ataku na Tomasza C. "Misiek" zeznał, że był wtedy w hotelu w Zakopanem z rodziną i znajomymi. Potwierdził, że zna oskarżonych.– Jednych z meczów Wisły, innych wizerunki widział w internecie i gazetach, jednego pamięta z więzienia. – Coś złego dzieje się w mieście, to winny jest "Misiek", który 15 lat temu rzucił nożem we włoskiego piłkarza – ironizował Michalski. Przy okazji podał, że nie zjawił się na wcześniejszy termin rozprawy, bo został zatrzymany przez policjantów w nieoznakowanym radiowozie. Sąd z tego powodu anulował mu karę grzywny, bo uznał, że usprawiedliwił swoją nieobecność. Pytany odpowiedział, że nie słyszał, by był jakiś przywódca pseudokibiców Wisły. – Na stadionach kluby mają swoje stowarzyszenia kibiców, które mają swoich prezesów i statut zatwierdzony w sądzie - "Człowieka" - świadek "Misiek" mówił, że nie znał Tomasza do kolejnej stronyMiędzy innymi z jego powodu skończyła się "zgoda" z Lechią Gdańsk archiwum Polska Press2013 r. "Misiek" kradnie maczetyW 2013 r. Misiak dał o sobie znać, gdy z Tomaszem P. i Grzegorzem Z. ps. „Zielak” ukradł maczety ze sklepu w Modlniczce warte 441 zł. Cała trójka została za to skazana na kary po pięć miesięcy więzienia. Paweł M. przekonywał, że niczego nie Mam dobrą sytuację materialną, prowadzę własną działalność gospodarczą i nie potrzebuję kraść. To co zrobiliśmy to miał być głupi żart – mówił. Wcześniej rozkręcił na Wiśle Kraków siłownię White Star Power i sekcję Trenuj Sztuki Walki przy Towarzystwie Sportowym Wisła. Gdy z hipermarketu w Modlniczce z dwoma wspólnikami ukradł maczety za 400 zł prokurator prześwietlił jego majątek. Okazało się, że „Misiek” ma mieszkanie za 400 tys. zł, motorówkę za 100 tys. zł, skuter wodny za 40 tys. zł, motocykl za 20 tys. oraz zarobki około 10 tys. zł miesięcznie. Rozkręcił swoją firmę budowlaną i transportową. Podobnie o przestępstwie mówił oskarżony Tomasz P., on też prowadził firmę i „ma na życie dla siebie i rodziny”. Kraść nie musi. Tak samo jak trzeci z oskarżonych Grzegorz Z., karany za narkotyki menadżer w klubie. Tomasz P. był skazany w przeszłości na 10 lat więzienia za zabójstwo kibica Arki Gdynia. W marcu 2003 r. we Wrocławiu podczas ustawki kilkuset kiboli Tomasz P. zadał śmiertelny cios Mariuszowi B. „bez powodu, w amoku walki”. Warunkowo opuścił więzienie w 2010 r. ledwie po odbyciu połowy kary. Zobacz też: "Misiek", czyli kibol jedzie swoim porsche po maczety [ZDJĘCIA Z DERBÓW]Przejdź do kolejnej strony"Misiek" w przestępczy proceder wciągnął swojego młodszego brata archiwum Polska Press2017 r. "Młody Misiek" i SharksW latach 2013-2016 na Prądniku Czerwonym w Krakowie rządziła gang kiboli Wisły Kraków pod wodzą Krzysztofa M. ps. Młody Misiek. Za swoje wybryki poddał się karze 7 lat i 2 miesięcy więzienia. Drugi z liderów kibolskiej bojówki Sharks Patryk K. ps. Mietek znajdzie się za kratkami przez 7 lat. Obaj zapłacą też po 5 tys. zł właścicielom mieszkania przy ul. Dobrego Pasterza, które w 2014 r. podpalono na zlecenie tych oskarżonych. 6 tys. z tego samego powodu zapłaci ich wspólnik Bartłomiej S. Krzysztof M. miał w sumie 19 zarzutów, a drugi z liderów „Mietek” o 7 więcej: narkotyki: udział w gangu, zlecanie podpaleń, napadów i wymuszeń. Są twardzi nie przyznali się do winy. Śledczy zarzucali im obrót narkotykami o wartości około 400 tys. zł, czyli kokainą szacowaną na 198 tys. zł, mefedronem (50 tys. zł), konopiami (85 tys. zł) i pochodną amfetaminy (3300 zł).Zobacz też: Kraków. Krzysztof M. ps. "Młody Misiek" poddaje się karze 7 lat 2 miesięcy więzieniaPrzejdź do kolejnej stronySharksi, czyli bojówka Wisły, jest kierowana przez "Miśka" archiwum Polska Press2018 narkotyki i gang11 zatrzymanych kiboli Wisły Kraków to efekt akcji Centralnego Biura Śledczego i małopolskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Robra robota? Raczej nie, bo jednak nie ujęto osoby numer jeden, czyli Pawła Michalskiego ps. Misiek. O tym, że w tej sprawie zawiodło rozpoznanie, albo realizacja samej akcji mówią anonimowo prokuratorzy od lat ścigający kiboli Wisły i Cracovii. Dziwią się, że ich koledzy z Prokuratury Krajowej przedstawiają sprawę jako jest „Misiek”? - Rozbito gang, to gdzie jest jego lider. Zwiał? Ukrył się? A może został przez kogoś ostrzeżony - zastanawiają się. Tym bardziej, że „Misiek” to powszechnie znana w mieście persona i łatwa do rozpoznania. Prokuratura Krajowa 21 maja komunikat z akcji zatytułowała „Zatrzymania członków krakowskiej mafii”. Nieoficjalnie wiadomo, że zarzuty dotyczą handlu ponad 20 kg narkotyków i działalności gangu od 2006 r. Pięć osób ma zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. To oznacza, że oprócz lidera „Miśka” tworzyły coś na kształt zarządu w przestępczym biznesie, który na bieżąco nadzorował obrót marihuany, kokainy, amfetaminy oraz mefedronu. Śledczy podają, że kibole mieli specjalny sposób porozumiewania się, podzielili też miasto na sfery wpływów. Przykładowo za Nową Hutę i handel narkotykami odpowiadał Łukasz W. ps. Wiśnia . Grozi im do 15 lat więzienia,Z reportażu Szymona Jadczaka w ostatnim programie Superwizjer wynika, że Misiek zwyczajnie odleciał do Włoch rejsowym samolotem z Balic. Dwa dni przed wielką akcją CBŚ wymierzoną niego i jego gang. Policja podawała, że w akcji wzięło udział 1000 funkcjonariuszy. Prokuratura rozesłała dwa listy gończe, za osobami, których nie zatrzymano: Pawłem B. i za Miśkiem. Za kratki trafili za to Łukasz W. ps. Wiśnia, Maciej S. ps. Bakster i Piotr O. ps. Orzech. „Bakster” zasłynął trzy lata temu rozróbą w jednym z lokali w Zakopanem. Z kolei „Orzech” został skazany na udział w ustawce w Nowej Hucie. Z jego ręki zginął wtedy Jakub M. ps. Makos. Piotr O. za to usłyszał wyrok 6 lat więzienia. Czytaj także:Brutalny gang w Wiśle Kraków? Klub reaguje na zarzuty [FAKTY, POLEMIKI]Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
zmwvyZc. i52ve4gder.pages.dev/52i52ve4gder.pages.dev/94i52ve4gder.pages.dev/17i52ve4gder.pages.dev/71i52ve4gder.pages.dev/11i52ve4gder.pages.dev/9i52ve4gder.pages.dev/7i52ve4gder.pages.dev/10
misiek z nadarzyna śmierć syna